15.10.2017

Warhammer Underworlds : Shadespire - wrażenia

Jako że za tydzień już premiera Shadespire, wczoraj odbył się demo day tej gry w Planszóweczce, w którym wziąłem udział i z którego krótką relację i wrażenia przedstawię poniżej.

Jeśli chodzi o nakręcanie przez GW hype'u na swoje produkty, to nie mają ze mną problemu. Zazwyczaj. W przypadku Shadespire było inaczej. Ogłosili go po raz pierwszy jakoś w marcu tego roku, a to co wtedy zobaczyłem zupełnie mnie nie porwało. Chodziły ploty o nowym Mordheim, o fajnych terenach, a tymczasem GW pokazało planszówkę z kilkoma figurkami, w dodatku z Khornem i Sigmarinsami... no ileż można?

Tak więc zupełnie olewałem newsy związane z tą grą i skupiłem się w międzyczasie na wszystkim innym tylko nie na nowym super kompetytywnym skirmishu fantasy od GW.

Do czasu :-) Jakoś miesiąc temu zajarane Shadespirem ziomy zaraziły mnie trochę wkrętem i powoli zaczął kiełkować bakcyl. Wczoraj natomiast udało mi się zagrać i zostałem całkowicie przekonany co do tego, że chcę tę grę i że jest fajna.

No to zacznijmy w wielkim skrócie. Do gry w Shadespire potrzebujemy bandy (która składa się z predefiniowane zestawu ludków, których liczebności ani wyposażenia nie możemy zmieniać), talii kart zagrywek (instanty i permanenty), talii objectivów, własnej planszy (każdy przynosi swoją niezależnie od liczby graczy) oraz counterków do punktów zwycięstwa, obrażeń i aktywacji. No i customowych kostek - ataku i obrony.

Gra jest szybka, trwa tylko 3 tury (jak w Infinity), oraz ma naprzemienną aktywację poszczególnych ludków. Zasady są w miarę szybkie do ogarnięcia i nie specjalnie zagmatwane. Każdy gracz ma 4 aktywacje na turę niezależnie od liczebności bandy, więc trzeba umiejętnie zarządzać nimi.

Zarządzanie zasobami nie ogranicza się tylko do aktywacji, bo mamy też talię zagrywek, w której karty możemy wymieniać i uzupełniać w trakcie gry oraz talię objectivów, które mówią nam za co zgarniamy punkty zwycięstwa. Co ciekawe punkty zwycięstwa są jednocześnie walutą pozwalającą nam zagrywać permanenty, ale wydając taki punkt tracimy tylko jego moc nabywczą a nie sam punkt zwycięstwa. Po prostu obracamy żeton na drugą stronę.

Kombinowania w samej grze jest co nie miara, a w miarę jak będą wychodziły dodatki z dodatkowymi taliami będzie też sporo rozkminy ze składaniem decków.

Bandy wydają się zbalansowane, choć Sigmaryci są zdecydowanie prostszą bandą do grania, przy Khornikach trzeba dużo lepiej znać zasady oraz własną bandę.

W sobotę miałem przyjemność zagrać partyjkę z Potsiatem, który kontrolował Sigmarytów, ja zaś walczyłem Khornikami. Udało nam się uzyskać remis, co jest dość trudne w tej grze :-) Czas rogrywki w naszym wypadku wynosił 40 minut, ale w tym było też uczenie się reguł i zasad własnej bandy. Myślę że spokojnie można zejść do 20-30 minut na partyjkę, co czyni tę grę dobrą na eventy i turnieje.

Póki co zamówiłem sobie podstawkę, której cena jest naprawdę niewygórowana (159zł w Planszóweczce), z czasem pewnie zaopatrzę się też w dodatki z bandami które mają wyjść niedługo (Orruki i Szkiele) oraz za jakiś czas (Fyreslayers i Skaveny).

Myślę, że Shadespire jest naprawdę przemyślaną grą, zarówno pod względem mechaniki jak i pomysłu na jej rozbudowę i w odróżnieniu od słabiutkiego i mocno niezbalansowanego AoS Skirmisha, który nadaję się do gry wyłącznie dla klimaciarzy może naprawdę "zaszamać" wśród wszystkich graczy.





16 komentarzy:

  1. Ja miałem tak samo jak Ty ale mnie nikt nie wkręcił :) chętnie bym zagrał żeby sprawdzić jak to wygląda w praktyce ale ta gierka jest daleko na mojej liście na razie :) dobrze jednak że jest w niej potencjał bo takie szybkie gierki to coś czego nam u nas brakuje żeby w przerwach pomiędzy grami w oczekiwaniu na przeciwnika szybko "pyknąć" sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest jedna z najszybszych obecnie gier jakie znam, więc polecam spróbować!

      Usuń
  2. Ja już zamówiłem i czekam na swój egzemplarz

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamówione i też udało mi się zagrać grę testową. Gervaz swoim wpisem trochę przestraszył mnie losowością (która jak to zazwyczaj w grach GW jest dosyć znacząca), ale można ją w dużym stopniu zbalansować budową talii i odpowiednio zagranymi ulepszeniami. Osobiście mam nadzieję że system wypali i niedługo doczekamy się pełnoprawnych turniejów w Warhammer Underworlds. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jak dla mnie element losowości można w tej grze sprowadzić naprawdę do minimum jeśli się ogarnia swoje bandy i swoje zasady. W przeciwnym razie faktycznie trzeba liczyć tylko na dobre rzuty :-)

      Usuń
  4. Skoro się skusiłeś, to wróżę grze dużo większą popularność, niż innym produkcjom GW :) Właśnie dzięki mechanice. Jak wyjdą dodatki, na pewno stanie się jeszcze lepsza. No i dzięki za info o tym, gdzie i za ile zamawiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... ale ja się skuszam na wszystkie produkcje GW :D

      Usuń
  5. Hmm, kolejny tytuł nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze napisane :) Jednak dopóki nie zobaczę na żywo nie zrobię kolejnego kroku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to niewierny Tomasz ;-) Ale już niedługo będziesz miał okazję pograć, bo masa ludzi u nas pozamawiała. No i możesz zawsze wpaść pomacać sklepowy egzemplarz.

      Usuń
  7. Myślałem, że naprzemienna aktywacja jest dla Ciebie passe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle passe, co mnie męczy w grze na duże ilości ludków (czytaj wydłuuuuża bardzo rozgrywkę). Przy pięciu ludkach na stole - jest zupełnie znośnie, szczególnie że gra jest bardzo szybka!

      Usuń
  8. Ciśnienia nie czuję, ale prędzej czy później gierkę sprawdzę. Jak wyjdzie Sylvaneth to pewnie nawet się wkręcę :D

    OdpowiedzUsuń