31.01.2015

Podsumowanie stycznia na Maniexite

Miało być mniej postów w styczniu, ale się nie udało. Utrzymałem standard jednego posta na dzień. Może w lutym się uda ;-)

W styczniu było dość różnorodnie pod względem kategorii. Po mocno makietowym grudniu przyszła kolej na malowanie ludków, zabrakło tylko w tym miesiącu Infinity.

Było trochę Mordheima/Warheima


    Był Warhammer Fantasy
 
   Oraz odrobinę oldskulowego 40K.

    Unboxingi

    Makietowo było słabo, ale pojawiły się znaczniki do Mordheim.

    Były dwa Battle Reporty z Clasha.

    Trochę wymądrzania się

    Obowiązkowy styczniowy Karnawał Blogowy

    Oraz Christmas Mini Exchange.

Jeśli chodzi o zainteresowanie postami i ich oglądalność, to jest tu spore zaskoczenie. Niektóre kultowe ludki cieszyły się minimalnym zainteresowaniem czytelników :-)

    Najgorzej w tym miesiącu wypadli: 
  • Ogre Mercenary
  • Skreet Verminkin
  • Chaos Dwarves VS Undead
  • Unboxing- Vargheists
  • Squat with PowerFist
  • Squat Adventurer

Najlepiej zaś:
  • Mordheim Warlock
  • Skaven VS Dwarves
  • Wight Lord
  • Christmas Painting Exchange
  • Podsumowanie FKB

30.01.2015

Unboxing - Empire Battle Wizards

Dziś otwieramy zestaw czarodziei imperialnych w plastiku.

Zestaw pozwala nam zbudować dwa ludki. Możliwe do złożenia są następujące lory:
- bright wizard
- lore of death
- celestial
- lore of light
- lore of metal

Ponadto jeżeli ktoś dobrze zakombinuje z nożykiem i bitsami to od biedy da radę złożyć lore of shadow. Do lore of life i lore of beast najlepiej skombinować sobie dodatkowe bitsy.







29.01.2015

Skaven VS Dwarves

W związku z tym, że nikt nie czyta moich opisów bitew, dziś zamiast battle raportu będzie fotorelacja z bitwy jaką stoczyli Potsiat i Michał na zasadach Clasha :-)

Walka stoczyła się pomiędzy bandą skavenów a oddziałem krasnoludów. Po długiej walce zwycięstwo stało się udziałem brodatych!



28.01.2015

Crypt Horror

Skoro jesteśmy w temacie dużych ludków, to dzisiaj pora na kolejny "większy" model.

Jest to rzecz jasna Crypt Horror, czyli wielkie bydlę do armi Vampire Counts jaki pojawił się w 8 edycji WFB. Jest to taki bardziej wyrośnięty kuzyn ghoula ;-)

Ludka tego pomalowałem jednak nie ze względu na WFB, a Warheim, gdzie można go wystawić w kilku umarlaczych bandach. Rzecz jasna dostał też statsy do Clasha :-)








27.01.2015

Ogre Mercenary

Ogr najemnik z Mordheim, kolejna kultowa dla mnie figurka z tego systemu. Różni się on bardzo znacząco od obecnie wydawanej linii ogrów - nie ma tego tatarskiego pierwiastka, który osobiście nie bardzo mi podszedł. Odkąd ogry dostały swojego army booka stały się znacznie mniej imperialne, a bardziej mongolskie. Ten jest bardzo imperialny, a przy tym dość mało opancerzony. W sam raz do bandy obdartusów uganiających się po ruinach zgubionego miasta.

Smaczków w tej figurce jest kilka, ale mój ulubiony to schwytany skaven w wiklinowym koszu na plecach tego wielkiego osiłka.













26.01.2015

Lord Skrolk

Jedna z moich ulubionych skaveńskich figurek, czyli Lord Skrolk, arcymistrz mnichów zarazy oraz jego przeklęta księga - Liber Bubonicus.

Pomalowałem go już kiedyś, ale był to typowy speedpaint, więc postanowiłem go zmyć i pomalować raz jeszcze, aby oddać cesarzowi co cesarskie ;-)






25.01.2015

O standardach

Każdy z nas, hobbystów od czasu do czasu musi się zaopatrzyć w to i owo. Ja najbardziej lubię zakupy w swoim lokalnym sklepie. Dlaczego?

- jest do kogo gębę otworzyć,
- można się dowiedzieć czegoś nowego,
- jeżeli jest się stałym klientem, to można zasłużyć na rabat, który sprawia, że wszelkie internetowe okazje przestają być aż tak atrakcyjne
- a przy okazji wspiera się nasz rodzimy lokalny biznes.

No, ale to tyle jeśli chodzi o darmową reklamę dla Planszóweczki ;-) Wszystkiego w jednym miejscu kupić nie można i tu z pomocą przychodzą zakupy internetowe. W internetach kupuję nie od dziś (ani nawet nie od wczoraj), ale ostatnio miałem trzy dość ciekawe przypadki zakupowe, którymi postanowiłem się podzielić z szerszym gronem. Reprezentują one trzy odrębne kanały dystrybucji, oraz dwie zupełnie różne mentalności.


Przypadek I - Allegro z Polski.


  1. Pojawił się koleżka sprzedający sporo fajnych oldskulowych ludków, choć w cenach mocno odstających od polskiego allegro, a w wielu przypadkach nawet droższych od ebaya. No ale cóż, takie prawo sprzedawcy. Tak czy inaczej reklamował się, że posiada w swoich zbiorach sporo innych modeli. Zachęcony postanowiłem napisać i zapytać o jeden konkretny model.
  2. Dostałem odpowiedź twierdzącą! Tak, mam dokładnie tego, którego opisałeś!
  3. Super! Zadowolony odpisałem, że w takim razie czekam na propozycję cenową (pal licho, że u niego było drogo, byłem w stanie zapłacić za wymarzonego ludka :-) )
  4. Ku mojemu szczeremu zdziwieniu dostałem maila o następującej treści. "W sumie to nie chcę go sprzedawać, fajny jest, ale jak mi dasz dobrą propozycję cenową, to może się zastanowię".



Przypadek II - Ebay z Anglii.


  1. Pojawił się na licytacji ludek, na którym mi bardzo zależało, więc postanowiłem zalicytować. Niestety w opcjach wysyłki nie było Polski.
  2. Napisałem do sprzedawcy maila z pytaniem, czy zgodziłby się wysłać do nadwiślańskiego kraju.
  3. Momentalnie otrzymałem odpowiedź, że nie ma problemu.
  4. Dodanie wysyłki do Polski wymagało ingerencji ze strony sprzedawcy w ustawienia na ebayu (a on średnio chyba to ogarniał) ale w końcu udało się to zrobić.
  5. Zalicytowałem i tuż przed końcem.... zostałem najzwyczajniej w świecie przelicytowany. Życie jest brutalne (a koledzy z zachodu bogatsi ;-) ).
  6. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu 5 minut później dostałem maila od sprzedawcy, że ma jeszcze jednego takiego ludka i że bardzo chętnie mi go sprzeda po cenie wywoławczej.
  7. Wystawił mi prywatną aukcję, ale czegoś w niej nie ogarnął i nie mogłem zalicytować. Wspólnie męczyliśmy się chyba ponad godzinę, aż doszliśmy co było nie tak.
  8. Wystawił mi prywatną aukcję (poprawną), pozwolił zalicytować, po czym zakończył przed czasem. Po tygodniu ludek był u mnie. Elegancko zapakowany. Tak, to był ten sam model, który opisałem w przypadku I.


Przypadek III - sklep stacjonarno/internetowy z Polski (nie z Wrocławia).


  1. Upatrzyłem sobie pewien podręcznik do gry i tak się złożyło że był w ofercie sklepu Z. Jednakże zamiast dostępności przy opisie produktu widniał tekst "zapytaj o produkt".
  2. No więc zapytałem i po chwili otrzymałem odpowiedź - mamy go na stanie. Jest w naszym sklepie na ulicy X.
  3. Odpisałem, że jestem z innego miasta i nie po drodze mi dziś na ulicę X ;-) Zapytałem czy jest możliwość zamówienia go przez internet.
  4. Oczywiście, że tak, proszę śmiało składać zamówienie.
  5. NIEZWŁOCZNIE wypełniłem formularz zamówienia, zatwierdziłem je mailowo, po czym puściłem przelew. Rozpocząłem niecierpliwe wyczekiwanie zamówionej przez siebie książki.
  6. Jako, że po 5 dniach stan zamówienia nadal widniał jako "oczekujący" napisałem maila z pytaniem, czy towar został do mnie wysłany.
  7. Otrzymałem odpowiedź następującej treści - na towar trzeba czekać ponad miesiąc, bo przecież idzie z zagranicy. Krew się we mnie zagotowała w tym momencie. 
  8. Odpisałem, że przecież przed zamówieniem upewniłem się, że towar jest na stanie. Żeby uniknąć czekania na sprowadzenie od producenta.
  9. Przyszła odpowiedź o treści: "Bo wtedy był, ale w międzyczasie się sprzedał".
  10. Krew się we mnie zagotowała ponownie, a że miałem zły dzień napisałem w bardzo kulturalny sposób jak bardzo szlag mnie trafia na takie lekceważenie klienta internetowego.
  11. Po godzinie zaktualizowano status na wysłane!! Podręcznik otrzymałem dnia następnego!!! 




24.01.2015

Araloth

Araloth to mój mikołajkowy prezent z grudnia. Trochę się przy nim namęczyłem. Mimo tego, że na pierwszy rzut oka wydaje się w miarę prosty ma sporo poukrywanych niuansów.

End Times o ile mnie pamięć nie myli przyniosły złe wieści dla tego leśnoelfiego lorda. Zdaje się, że został jedną z ofiar burzliwych wydarzeń u schyłku 8 edycji :-)





23.01.2015

Plague Monk Champion

Czempion Mnichów Zarazy. A dodatku staroedycyjny, czyli to co tygrysy lubią najbardziej ;-)

Wygrzebałem go z gablotki pod wpływem oglądania Klanu Pestilens pomalowanego przez Skavenblight.

Ponieważ jest to jedyny Plague Monk jakiego posiadam, pomalowany został w kolory mało Pestilensowe. Jego przeznaczenie to szefowanie oddziałowi starych, plastikowych, 4-edycyjnych clanratów. Choć może i znajdzie się dla niego miejsce w rozgrywkach Warheimowych i Clashowych.





22.01.2015

Leisynn - Mercenary Mage

Leisynn to figurka ze stajni Reapera. Sama w sobie jest dość ciekawa, ale dodatkową inspiracją dla mnie był fakt, że mocno przypomina Skull Wizarda z mojego ukochanego Hexena 2. Oryginalny model posiada różdżkę, która bardziej upodabnia go do nekromanty z Warcrafta 3, dlatego ją uciąłem. Warcraft 3 mógłby buty czyścić Hexenowi 2 ;-)













21.01.2015

Skreet Verminkin

Skreet Verminkin to skaveński warlord z zestawu Island of Blood. Szef całej tamtejszej skaveńskiej bandy.

Uzbrojony w halabardę i tasak sieje zniszczenie na polu bitwy. Do tego ma dość ciekawą drewnianą konstrukcję na plecach, która podtrzymuje koksiak z tlącym się spaczeniem oraz chorągiew jego klanu.






20.01.2015

Unboxing - Pike & Shotte.

Dziś będzie dość nietypowy unboxing, ale powinien być ciekawy dla chcących skompletować bandę witch hunterów do Mordheima/Warheima w niedrogi sposób.

Wypraski, które przedstawiam pochodzą z zestawu piechoty Pike & Shotte od Warlord Games. Tych 17 ludków udało mi się zakupić na pewnym serwisie aukcyjnym za kwotę około 30zł. To chyba niedrogo, prawda? :-) Szczególnie w porównaniu z oryginalnymi witch hunterami, których ceny w obecnych czasach osiągają zawrotny pułap.

Same ludki, to rzecz jasna XVI wieczna piechota szwedów. Ktoś może powiedzieć, a na grzyba mi szwedzi w Mordce? Ano jeśli przyjrzymy się dokładniej wzorom, to na moje oko jest to idealny materiał na Witch Hunterów :-) Nawet kapelusze mają odpowiednie. Pozostaje doczepić piórko tu i ówdzie, dokleić trochę imperialnych bitsów, oraz czaszek (bitsy of flagellantów aż się proszą aby mogły być tu wykorzystane).

Na tej wyprasce mamy pojedynczego ludka z dwoma alternatywami na sposób trzymania karabinu. Mamy też kapelusz oraz czapke. Możemy go też skleić bez nakrycia głowy! Podoba mi się ten patent.



Tutaj jest command group, czyli ludki z trochę większą liczbą bitsów opcjonalnych.



Główna wypraska. Standardowo to są strzelcy oraz pikinierzy, ale od czego mamy zapas bitsów z piechoty i milicji imperialnej? :-) Same bitsy pasują dość dobrze, choć te ludki są minimalnie mniejsze. Wymiana rączek to żaden problem, natomiast gorzej jest z głowami, gdyż są wbudowane w korpus i najczęściej długowłose - bardzo kłopotliwe w usuwaniu.